Tryptyk Bliskowschodni - wyprawa rowerowa

kapusteczka · Dołączył: 12 Sie 2007 Posty: 39 Przeczytał: 0 tematów

A moze nastepna wyprawa tam? Taki żart.

machoney

Komplet informacji dotyczących Tryptyku Bliskowschodniego na mojej stronie [link widoczny dla zalogowanych] w dziale:
Wyjazdy zagraniczne - [link widoczny dla zalogowanych]

Zachęcam do oglądania, czytania i komentowania Uwaga

A tak wyglądałem po przyjeździe do domu:

Ewka

Cudny wąs

A zdjęcia super, nie oglądałam wszystkich, bo mnie wkurza , ze trza otwierac kazde z osobna Smutny

, jakis pokaz slajdów by był dobry w takim wypadku Wesoly

W kazdym razie foty jak zawsze - czok gizel

pozdrówka Wesoly

Kula

Taaakk pokaz slajdów, z mia chęcia posłucham i poogldam. Pozazdrościć tylko takiej wyprawy...

Nina

machoney

To tak:
Ewka: w najbliższym czasie nie przewiduję zmian w wyglądzie i działaniu galerii Gives thy a finger

Kula: pokaz slajdów jest bardziej prawdopodobny Ya winkles

Nina: puch się prezentuje jednak żeby mi go brakowało to nie powiem. Tak jak pisałem w relacji Betlejem ma w sobie jakąś magię Ya winkles

I trochę podsumowania:
Mieliśmy przejechać 2000 km ale ze względu na:
- fatalną pogodę w Jordanii
- ściemę Kapusty, że jest tam płasko wszędzie
- porywiste wiatry
- moją awarię roweru w Izraelu
- Ewki awarię roweru w Syrii
- moje zatrucie pokarmowe
Przejechaliśmy 1050 km. Kapusta z Ewką myślę, że około 150 - 200 km więcej, gdyż raz w Jordanii i raz w Izraelu rozdzieliśmy się ze wzg. na chorobę i awarię.

Najwięcej w ciągu dnia przejechałem 139 km (Izrael).

Wydatki:
Wyjazd miał kosztować wg założeń Kapusty mniej niż 1500 zł. No ale zapomniał dodać 1000 km na lądzie i nie przewidział że samochód będzie więcej palił. Do tego doszły nie planowane loty, chociaż promy nie byłyby wiele tańsze. Ja wydałem ok 2500 - 2700 zł.

Pomimo tego wszystkiego warto było.
Pozdrawiam
Machoney

kapusteczka · Dołączył: 12 Sie 2007 Posty: 39 Przeczytał: 0 tematów

No mi sie licznik zamknął na 1320, czyli spoko loko, moze byc nawet, najwiekszy dystans 152 km, najwieksza predkosc 77,5 km/h. Czas umyc rowerek i pomyslec nad dalszym kreceniem, byc moze okolice Puszczy Bialowieskiej na Wielkanoc Wesoly

pozdrawiam

Boluś · Dołączył: 11 Sty 2008 Posty: 12 Przeczytał: 0 tematów

Moje podsumowanie:

-przejechałem 1320 km rowerem, 7 tys km autem, z 500 km ciezarowkami na stopa
-lecialem dwoma samolotami
-kilkakrotnie wsadzano mnie do roznych dziwnych urzadzen takich jak przeswietlacze na granicach i terminalach lotniczych
-raz byłem nawet w pralce
-miziano mnie dziwnym wacikiem na patyczku na lotnisku w Tel Avivie
- nie wydałem nic
- nie chorowałem
- poznałem miłośc swojego zycia (zdjęcie poniżej)

[link widoczny dla zalogowanych]

tomas

Bartku fotki zajebiste,relacja jak zwykle zachęcajaca. prayer

Jednak troche się zdziwilem,żę nie sprawdziles dokladnie topografii trasy. Guy with axe

Jacek

Bartek fotki jak zawsze rewelacyjne, teraz czekam na ciekawą relacje i pokaz slajdów, mam nadzieje że już na Rozdrożach poopowiadasz o swojej wyprawie Wesoly

zet

relacja pierwsza klasa...zresztą jak zawsze..gratuluje udanej wyprawy

agata

Foty I KLASA!!! Gives thy a finger

Wąsik rewelka!!! Gives thy a finger

Pozdrawiam... Gives thy a finger

misiek

Dla mnie kosmos, fajna wyprawa, gratulacje Wesoly

machoney

Dzięki za miłe słowa.
Dodam tylko, że pędziłem najszybciej z prędkością 64 km/h - mogłem więcej ale jakoś mnie strach obleciał.
Jako jedyny z ekipy złapałem gumę i to trzykrotnie Uwaga

kamila

Gratuluje wyprawy!! naprawde super foty

i relacje..
Machoney: no ale chyba nie przyzwyczaiłeś sie za bardzo do tego wąsa...i bródki... Gives thy a finger

Boluś: co jak co ale gust to ty masz....git!! gratuluje Super

to może kiedyś nas poznasz ze swoja wybranką Gives thy a finger